wtorek, 27 sierpnia 2013

#1359 - Trans-Atlantyk 215

Po tym, jak DC Comics zabrało majtki Supermanowi, z Batmana zrobiło tatusia, a z Aquaman – poważnego herosa – amerykańskie wydawnictwo planuje kolejny zamach na jedną ze swoich ikon. Z okazji „Villain`s Month” w Nowej 52 pojawi się nowy Lobo. Zdziwienie jest tu o tyle na miejscu, że w „Deathstroke`u” pisanym przez Roba Liefelda pojawił się już "stary" Lobo. Teraz, jego pojawienie się ma zostać zretconowane. Redaktor naczelny DC Bob Harras mówi, że Ważniak, którego widzieliśmy nie był tym, za kogo go wzięliśmy. Nowy natomiast w niczym nie przypomina tego Lobo, którego wszyscy znamy i lubimy. Postać zaprojektowana przez Kennetha Rocaforta nie przypomina kompletnie przerysowanego, naładowanego testosteronem i adrenaliną z nieodłącznym cygarem w ustach badassa. Ma więcej z mrocznego emo-nastoolatka, niż z budzącego grozę łowcę głów. Co więcej, autorzy one-shota z ostatnim Czarnianinem w roli głównej, Marguerite Bennett i Ben Olivier. zapowiadają zrobienie z Lobo bohatera znacznie bardziej wyrafinowanego i interesującego!

Ewolucja projektu postaci
Ostateczna wersja. Przynajmniej haczyk ma.
Długo oczekiwana interpretacja Wonder Woman w wykonaniu Granta Morrisona wreszcie zaczyna nabierać coraz bardziej konkretnych kształtów. Figura księżniczki Wyspy Amazonek z całym wachlarzem interesujących motywów, takich jak erotyka, bondage, matriarchat, o których Morrison opowiadał już przy niejednej okazji. ożyje przy okazji projektu realizowanego pod szyldem Earth One. Na łamach 120-stronnicowej powieści graficznej oderwanej od obowiązującej coontinuity Szalony Szkot ma skupić się na relacjach pomiędzy matką, Hippolita, a córką Dianą i zaprezentować zupełnie nowe ujęcie sztandarowej superbohaterki. Album ma nosić tytuł „Wonder Woman: The Trial of Diana Prince”. Oprawą graficzną ma zająć się Yannick Paquette. Pierwsze szkice wyglądało po prostu fenomenalnie – Kanadyjczyk już w „Swamp Thingu: zgłaszał akces do ekstraklasy rysowników za Oceanem, a jego obecne prace wydają się jeszcze lepsze.

Jaka przyszłość czeka Savage`a Dragona? Erik Larsen ostatnio wysłał swojego herosa do więzienia i pozostawił go na łasce swoich wrogów – a sytuacja w kolejnych numerach ma się jeszcze pogorszyć. Czyżby zbliżał się koniec Zielonopłetwego bohatera, a schedę po nim miałby przejąć jego syn, Malcolm? W 193. numerze on-goinga ma rozpocząć się nowa era w dziejach Dragona i Larsen potwierdza, że tak właśnie się stanie. Malcolm wydaje się być świetnym materiałem na nowego głównego bohatera serii. Młody, nieopierzony jeszcze bohaterem zmagający się z dziedzictwem swojego ojca. Próbujący pogodzić superbohaterskie obowiązki z uczęszczaniem do szkoły. Brzmi intereseująco. No i ciekaw jestem strasznie, co Larsen przygotował z okazji 200 numeru...

Adam Hughes, Darwyn Cooke, Sam Kieth, Tony Daniel, Paul Pope, Walter Simonson, Art Baltazar, Dave Johnson czy Bruce Timm - to zaledwie połowa z 18 rysowników, którzy zilustrują zerowy zeszyt serii „Harley Quinn”! Kochanka Jokera wyręcz Dana DiDio w przeprowadzeniu rozmów kwalifikacyjne z każdym z rysowników i sama spośród nich wybierze tego, który będzie regularnym ilustratorem jej solowego tytułu. Jego pierwszy numer ukaże się w grudniu. Przyznać trzeba, że autorzy scenariusza, czyli Jimmy Palmiotti i Amanda Conner wpadli na interesujący pomysł i już na wstępie dali do zrozumienia, że niedawno zapowiedziana seria od DC Comics, może okazać się interesującą pozycją Nie ulega żadnym wątpliwościom, że kilka z wymienionych nazwisk można już teraz skreślić, lecz już za samo zebranie tak dużej grupy topowych artystów, wypada zainteresować się wspomnianym numerem. Autorzy obiecują, że w „Harley Quinn” skupią się na podejmowanych przez dziewczynę próbach wiedzenia normalnego życia, co w jej przypadku może okazać się zarazem trudne jak i zabawne.

Jakiś czas temu wydawnictwo IDW zapowiedziało pojawienie się na kartach komiksów bohaterów legendarnych animacji stacji Cartoon Network i konsekwentnie wprowadza swój plan w życie. Już we wrześniu na półkach sklepowych pojawi się pierwszy numer mini-serii „Powerpuff Girls”, a w niecały miesiąc później on-going „Samurai Jack”. Twórcy obu tych tytułów zdradzili kilka szczegółów na temat tworzonych przez siebie historii. I tak Troy Little obiecuje, że na łamach pierwszego z wymienionych komiksów zobaczymy próbę resocjalizacji największego wroga dziewczynek, czyli samego Mojo Jojo. Z kolei Jim Zub, twórca świetnego „Skullkickers” dla Image Comics, postawi przed Jackiem sporą szansę na powrót do przeszłości, a także sprawi, że bohater ten zmierzy się z całą gromadą oryginalnych przeciwników. IDW jak dotąd z ogromnym szacunkiem podchodzi do każdej z posiadanych przez siebie licencji i teoretycznie nie ma powodów do większych obaw, lecz trudno nie zwrócić uwagi na jeden istotny szczegół. Zarówno Little jak i Zub otwarcie przyznają, że Craig McCraken oraz Genndy Tartakovsky, a więc twórcy wspomnianych animacji, nie brali udziału w powstawaniu tych komiksów.

Tydzień temu głośno było o „Harley Quinn”, a kilka dni temu pojawiło się więcej informacji na temat kolejnego, ciekawie zapowiadającego się komiksu od DC. Andy Kubert opowiedział nieco więcej o mini-serii „Damian: Son of Batman”. Chyba tylko najbardziej zagorzali fani wydawnictwa DC pamiętają, że blisko pół dekady temu pojawiły się pogłoski mówiące o tym, iż współtwórca postaci Damiana Wayne’a przygotowuje osobną historię poświęconą synowi Batmana. Kubert przyznaje, że mini-seria ta powstawać zaczęła w 2008 roku, po tym gdy Internet został przełamany na pół za sprawą „Batmana” #666. Widzieliśmy w nim „możliwą przyszłość” w której Bruce Wayne nie żyje, a Damian stał się nowym, o wiele mroczniejszym Batmanem. „Damian: Son of Batman” kontynuować będzie eksplorację tej alternatywnej przyszłości i udzieli odpowiedzi na pytanie o to, jaką ścieżkę obierze syn Mrocznego Rycerza. Poznawać ją będziemy mogli od października.

Obowiązkowy news filmowy (1) - przymiarki do filmowej adaptacji "Kaznodziei" Gartha Ennisa trwają już od dobrych kilkunastu lat. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych reżyserka Rachel Talalay, znana z "Tank Girl", myślała o tym jako pierwsza. Potem, projekt tułał się od studia do studia, przechodził przez ręce różnych producentów i twórców, którzy nie mogli się zdecydować, czy przygody Jessego Custera sprawdziłyby się lepiej na małym czy dużym ekranie. W końcu, w 2006 roku "Preacher" trafił do HBO i do realizacji zabrakło (chyba) bardzo niewiele. W 2008 miał powstać pilot, ale nic z tego nie wyszło. W kilka miesięcy później Columbia Pictures zaangażowała Sama Mendesa do zajęcia się tym "gorącym kartoflem", ale reżyser wolał zabrać się za "Skyfall". Od tamtego czasu w temacie panował cisza... aż do teraz. Od dobrych dwóch lat z adaptacją "Kaznodziei" związany jest DJ Caruso, a prawa do filmu są w posiadaniu Sony Pictures. Podobno skrypt jest już gotowy (napisał go Todd August) i wkrótce mamy doczekać się "dobrych wieści" w temacie. Cóż, czekamy...

Obowiązkowy news filmowy (2) - niewielki, ale jednak faktyczny kasowy sukces filmu „2 Guns” sprawił, że studio Universal zaczęło interesować się kolejnym komiksem wydawanym przez Boom! Studios. Wybór padł na „Day Men”. Stosunkowo świeża seria opowiada o istniejącym od pokoleń zakonie służących i ochroniarzy wampirzych rodów, a całość przypomina mieszankę „Ojca Chrzestnego” oraz „Draculi”. Co prawda zainteresowanie „Day Men” nie oznacza, że na pewno powstanie film oparty na tym komiksie, szczególnie, że stworzona przez Briana Stelfreeze’a seria doczekała się na razie... jednego numeru, który w dodatku nie został najwyżej oceniony przez najważniejsze portale tematyczne w Stanach. Czyżby zadziałała obecna od kilku lat moda na wampiry?

Brak komentarzy: